Żeby pestka zaczęła kiełkować…
Z pestek czyli z nasion chcielibyście mieć nowe rośliny, ale jak to zrobić? Opowiemy dziś o stratyfikacji. Dzięki temu zabiegowi powstaną podkładki potrzebne do zaszczepienia… drzew owocowych czy krzewów ozdobnych.
Wszystkie rośliny mają owoce, ale najbardziej zależy nam na tych owocach, z których możemy zrobić podkładki dla naszych przyszłych drzewek czy krzewów.
W pierwszym etapie stratyfikacji chodzi o to, aby pozbyć się z nasion warstwy taniny, czyli środka zabezpieczającego nasionko przed byciem zjedzonym i strawionym przez robaki, ale także jest to ochrona przed grzybami i bakteriami. Chodzi o to, aby tę ochronę usunąć, tak aby wiosną roślina zaczęła kiełkować. Służy temu właśnie stratyfikacja.

Mamy dwa rodzaje owoców. Takie, które mają dużo miąższu, czyli osnówki wokół nasiona i takie owoce, gdzie ciężko jest oddzielić miąższ od pestki.
Jabłko to przykład owocu mięsistego, gdzie po przekrojeniu od razu możemy dobrać się do pestek czyli nasion. I w zasadzie po ich wyciągnięciu mamy gotowy materiał do stratyfikacji. Podobnie jest z brzoskwiniami, wiśniami, czereśniami, gruszkami, pigwami etc.

Pod koniec października na drzewach już nie ma owoców, ale sprawdźcie pod drzewem. Powinno tam być jeszcze mnóstwo pestek. Te jaśniejsze są tegoroczne.
Nasiona z owoców, na przykład magnolii czy róży, już nie tak łatwo pozyskać, gdyż ich miąższ jest bardziej galaretowaty, zbyt wilgotny, oblepia nasiona. Owoce z tych roślin musimy poddać procesowi fermentacji. Miąższ zgnije i zostaną nam same pestki.
Co trzeba zrobić?
Nasze owoce zalewamy wodą w temperaturze 60-70 stopni Celsjusza – przy okazji nasiona się odkażą. I odstawiamy je w tej wodzie na dwa tygodnie.

Po tym czasie wystarczy pocierać owoce, nasiona same oddzielą się od miąższu. Można użyć sitka albo gazy, albo wypłukiwać naszą mieszaninę w misce tak długo, aż na dnie pozostaną same pestki.

Do drugiego etapu stratyfikacji będziemy potrzebować doniczkę z dziurawym dnem. Musi być dziurawa, żeby odprowadzała nadmiar wody. Dajemy trochę piasku na dno, i na to sypiemy nasiona, przysypujemy kolejną warstwą piasku, i znowu sypiemy nasiona. Czynność tę powtarzamy, aż skończą się nasiona. W tym piachu będzie się rozpuszczać taniny i garbniki.

Nasiona muszą pozostać w piasku przynajmniej 100 dni. Piasek musi być mokry, powinien mieć temperaturę od 4 do 8 stopni Celsjusza. Można taką donicę włożyć do lodówki – pamiętając wcześniej o wysterylizowaniu jej, ale polecamy zakopanie donicy na głębokość 40 centymetrów. Zasypujemy piaskiem, ale następna warstwa to może być już zwykła ziemia. Mróz nie powinien na tę głębokość dotrzeć.

Pojemnik wyciągamy w połowie marca. Płuczemy nasiona z piasku. Niektóre z nich mogą mieć już kiełki. Wysiewamy je niezbyt gęsto. Młode siewki z jedną parą liści właściwych możemy przepikować co 20 cm, urosną wtedy szybciej i już w pierwszym roku będziemy mogli je zaszczepić czy zaokulizować.
Autor: Grzegorz Majda
Tekst: Kam
Zdjęcia: Michalina Trempała