Gdy rośliny nagle więdną i usychają

Z jednej strony susza, z drugiej ulewne deszcze i podtopienia. Korzenie roślin tylko z tego powodu cierpią. Dlatego tak ważne jest prawidłowe sadzenie drzew i krzewów, aby w czasie suszy nie uschły, a w czasie ulew nie potopiły się i… nie uschły.

Gdy liście roślin całe zasychają i więdną, to znak, że coś się stało z systemem korzeniowym. Możliwe, że roślina została zalana. Jeśli ostatnio intensywnie padało w Twoim rejonie, zalało Ci działkę, a może wiesz, że to Ty przesadziłaś/eś z podlewaniem, to wiedz, że to może być powodem tragicznego wyglądu Twoich drzew, krzewów, a nawet trawy.

Podtopiona trawa będzie żółknąć i zasychać.

judaszowiec-zalany-1024x1024 Gdy rośliny nagle więdną i usychają
Judaszowiec mógł ucierpieć w wyniku podtopień

Po zalaniu korzenie gniją, pojawiają się grzyby chorobotwórcze, a wiązki przewodzące korzeni – mimo że utopione w wodzie, nie są w stanie przetransportować wody do pędów. Zbyt duża wilgotność spowoduje także rozwój chorób grzybowych, liście zaczną więdnąć i zamiast się zielenić, zmienią kolor na brunatny. Jest to szczególnie problem gleb zwięzłych i gliniastych.

Jak ratować zalane rośliny w ogrodzie?

Po pierwsze, przestać podlewać. Jeśli wody jest dużo, to wypożyczyć pompę, która odpompuje nadmiar wody. Melioracja, czyli żłobienie rowków, może pomóc w rozprowadzaniu wody po ogrodzie.

Po drugie, zastosować coś na choroby grzybowe, które prędzej czy później – w wyniku wysokiej wilgotności – pojawią się. Polyversum to środek naturalny, Switch 62,5 WG to środek chemiczny.

Jednak przede wszystkim, trzeba pamiętać o prawidłowym sadzeniu roślin. W odpowiednim miejscu, w większym dołku, z zastosowaniem drenażu – może to być keramzyt, a może to być również glinka. Szczególnie mocno polecamy stosowanie mikoryzy, a dokładniej grzybów mikoryzowych, które współżyją z korzeniami roślin, chroniąc je i dokarmiając. Poczytaj więcej o mikoryzie: Mikoryza sposobem na suszę i choroby grzybowe.

Kalendarz-sadzenia-2-1024x538 Gdy rośliny nagle więdną i usychają

Zdjęcia: Natalia Puczniewska-Braun